Trening

Wtorek, 15 lutego 2011 · dodano: 16.02.2011 | Komentarze 0

Nie wiem, czy pora dnia coś by zmieniła. Wyszedłem po 18:30 więc 'w ciemno'. Już po paru kilometrach poczułem zmęczenie. Wiedziałem że trening będzie trwał krótko. Do wszystkiego doszło arktyczne powietrze. Po pierwszym podjeździe na helence myślałem, że zawrócę i pojadę prosto do domu. Wtedy wstąpił we mnie pewien impuls dzięki czemu wykonałem 2, 3, 4..5 podjazd. Zjazdy oczywiście na zaciągniętym ręcznym :)

Trening

Niedziela, 13 lutego 2011 · dodano: 13.02.2011 | Komentarze 0

I gdzie teraz ?! Dzisiaj nie miałem innego pomysłu jak walnąć "Tą" petlę, czyli przez Gliwice do Pyskowic, następnie przez Wieszową na rokitę, do domu, z domu dokręcić na zaborze i na house. Matko! Nie ma nic gorszego jak jakieś ~20km prostej drogi :) W tym wszystkim mialem dwa stopy dla stopy...stóp, kończyn. Nie sądzilem, że to powiem ale przy takiej temp. wolę podjazy niż zjazdy, ponieważ przy większej V więcej mroźnego powietrza dostaje się do ubrań; dłuższe zjazdy obyły się na hamulcach. Fatk jaki mnie nie pokoił to nieregularne tętno. Ciężko było mi trzymać pracę serca pod progiem. Na rokicie spotkalem Wila z...dziewczyną, o czym nie będe pisał na blogu :D Po raz kolejny doświadczam że mój organizm daje więcej mocy po 2h jazdy...nie rozumiem tego :D

Trening

Sobota, 12 lutego 2011 · dodano: 12.02.2011 | Komentarze 0

Tak piękna pogoda nie mogła się zmarnować. Same myśli kolejnego treningu po ciemaku nakręcały mnie na jak najszybsze wybycie z domu. Wygodnie, komfortowo, w miarę lekko - tak właśnie mi się jechało z początku. Na początku pojechałem na Rudę do Parku Strzelnica pokręcić w terenie. Jazda ogólna była momentami ciężka a tzn. tam gdzie Słońce padało na glebę powodując ją strasznie miekką. Stromszych podjazdów nie zaliczyłem bo jak, na czym ?! Do poniedziałku jeżdżę na nieżywej p. przerzutce ustawionej na środkową koronkę korby, która z resztą nie pozwala mi na "agresywną jazdę" bo jest już max zjechana. Spowrotem depnąłem na grzybki lecz przez rokitę (czyli zatoczyłem małe koło). Przymusowy przystanek na bumarze...przecież zaraz amputują mi stopy ?! Było już dawno po zachodzie więc temp. spadła chyba do -3,-4 [C]. Krótki marsz z poluzowanymi rzepami przywrócił krążenie :) Następnie skoczylem do Babci w odwiedziny na helenkę. Sprinciol do domciu i pod prysznic :D Bardzo udany dzień!
PS. Nie wierzę, że taka średnia ale to zasługa tych 5km w parku :D

Przejazd przez zamarznięte bajorko :)

Park Strzelnica-kładka © redbike

Patole piją po lasach i wiedzą że rozbite butelki mają większe pole pow. co ułatwi ich rozkład.

Na samym środku! © redbike

Park Strzelnica © redbike

Trening

Czwartek, 10 lutego 2011 · dodano: 10.02.2011 | Komentarze 0

Co za ulga, co za swoboda! Kiedy to czułem, że rower przynajmniej jeździ bez dokręcania czegoś co chwila ?! W rowerowym udało się odkręcić zapieczony prawy pedał. Powrót do domu przykręcić spd. Co prawda teraz mam starą korbę z 97' model AK-47 :D ...wolę gdy łańcuch strzela czy przeskakuje, jak kto woli, bo trening jest w końcu 'jednolity'.
Dziś przyspieszenia. Nawet się nie spodziewałem że moja ulubiona ścieżka rowerowa okaże się idealna pod każdym wzglendem tzn. prosta, płaska i idealna czasowo! Dzisiaj pierwszy raz w tym roku jechałem bez kominiarki-posłużyła jako nakrycie na głowę.
Przepiękna pogoda.

Odlot bez spd'ków

Środa, 9 lutego 2011 · dodano: 10.02.2011 | Komentarze 1

Jeden spd'ek został zapieczony w korbie więc musiałem założyć starą korbę i stare, zwykłe pedały [...] Dla własnego bezpieczeństwa pokręciłem się po Zabrzu. Na celu miałem lekki rozjazd po przerwie, bo kręcenie kilku km dziennie to nie trening :D Napiszę krótko: będąc już przyzwyczajony do pedałów na wpięcia to dla mnie jazda na zwykłych jest jak chodzenie w butach po lodzie. Po raz drugi uświadomiłem sobie jakie są zalety gdy 'nogi nie latają we wszystkie strony'. Pod koniec przejażdżki chciałem wskoczyć na krawężnik. Uwaga! Byłem świadomy ale chciałem spróbować. Wyskok i... przednie koło, moja dupa z nogami i resztą ciała poleciała. Co za potworne uczucie: nigdy więcej! Oczywiście wszystkiemu towarzyszyły odruchowe ruchy nogą (wpinanie i wypinanie)

Wejście na 'kwadrat' © redbike

Zdeformowane wejście na kwadrat © redbike

Fail cz.3 - Podsumowanie

Wtorek, 8 lutego 2011 · dodano: 08.02.2011 | Komentarze 0

To będzie ostatnie wyjście na tej korbie czyli do momentu... sam nie wiem jakiego. Kolejny wydatek i to nie jedyny.

Podsumowując:
- zdeformowane wejście lewego ramienia korby na kwadra
- wyjechany gwint osi suportu
- przednia przerzutka is dead
- uszkodzony lewy spd'ek

Fail cz.2

Czwartek, 3 lutego 2011 · dodano: 08.02.2011 | Komentarze 0

Wyszedłem na rower po 22:00 więc dużo czasu nie miałem. Dokuczliwa korba uniemożliwiła mi szybką i agresywna jazdę..nawet normalną!

Fail cz.1

Czwartek, 3 lutego 2011 · dodano: 08.02.2011 | Komentarze 0

Nowa metoda usztywnienia lewego ramienia korby okazała się masakrycznie do bani! Powrót do domu

Helenka

Niedziela, 30 stycznia 2011 · dodano: 30.01.2011 | Komentarze 0

Odwiedziny babci :)

Trening

Sobota, 29 stycznia 2011 · dodano: 29.01.2011 | Komentarze 0

Przyjemne kręcenia, dobre samopoczucie, trafiona playlista, czyste niebo i...rokitnica bez prądu!
Pełno gwiazd na niebie bo przecierz rokita nie ma prądu :) trochę (bardzo) ciemno, koty, psy i dziki przebiegające przede mną zawyżały AVG tętna, także samochody stojące bez odblasków :D na ulicy przyprawaiły dreszczyk emocji i dużą dawkę silnego skupienia. Nadjeżdżające znad przeciwka samochody wiadomo...ciemnica w oczach ale to standard.